12 kwietnia 2012

Mózgu nie da sobie wyprać – gromy na sesji RM

„Obrabianie tyła”, „coś załatwia pod stołem”, „jak panu nie wstyd”, „nie podskakuj, mamy większość i tak cię przegłosujemy”, „kto się wychyli, zaraz „dostaje młotkiem w głowę – te i wiele innych tego typu sformułowań padło podczas sesji Rady Miejskiej 14 lutego. Pojawiały się one najczęściej w konfrontacji zdań pomiędzy trójmiejską radną Dorotą Jakubczyk a radnymi Arturem Łyczkiem, Leszkiem Jakubowskim, Krystyną Bednarczyk. Kulminacyjny moment burzliwej dyskusji miał miejsce w punkcie 8 porządku obraz, w chwilę po przedstawieniu przez radnego A. Łyczka sprawozdania z pracy RM w Szydłowcu za rok 2011.
 
W dyskusji nad przedstawionym sprawozdaniem głos zabrała radna D. Jakubczyk. Stwierdziła, że brak jest w tym sprawozdaniu informacji o merytorycznej pracy Rady. Ma szereg obiekcji:

- do Prezydium Rady, że więcej się angażuje w stronę organu wykonawczego niż organu stanowiącego. Wspólne posiedzenia komisji, stłoczeni radni w małym pomieszczeniu, a w tych rozmowach uczestniczy organ wykonawczy narzucający radnym swoją wolę. Źle jest widziana osoba mająca inne, odrębne zdanie. Określa się ją „fałszerzem, malkontentem”, albo, że się afiszuje ze swoimi poglądami. Przewodnicząca Rady Miejskiej uczestniczy w tym i nawet nie zwróci uwagi osobie, która radnemu rzuca inwektywy. Nie tak wyobrażała sobie pracę w tej Radzie.

- materiały na sesję w większości przypadków zupełny brak profesjonalizmu. Najpierw nie było uzasadnień do projektów uchwał, później, gdy się pojawiły podpisywane są przez pracowników. W momencie, gdy materiał trafia pod obrady Rady to winien być już podpisany przez projektodawcę. W tym wypadku ustawa o finansach wyraźnie mówi, że projektodawcą jest wyłącznie zarząd, burmistrz, wójt. I ustawa nie przewiduje upoważnienia. A tu uzasadnienia podpisuje naczelnik, skarbnik. W przypadku zmian budżetowych podpisywanie uzasadnień przez skarbnika jest niedopuszczalne. Tylko Burmistrz ma takie upoważnienie lub zastępca burmistrza. Autopoprawka do zmiany w budżecie przedstawiona przez skarbnik była bez podpisu. W tej autopoprawce napisano, że zmienia się dochody, wydatki, przychody rozchody, ale o przeniesieniach miedzy działami i rozdziałami nie było wzmianki. Rozmawiała z radnymi, nikt nie głosował nad takimi zmianami. Natomiast na sesję przedstawiona została autopoprawka rozszerzona o przeniesienia, ale też podpisana przez skarbnik. Przeniesienie polega na tym, że przenosi się ze szkół podstawowych kwotę 130 tys. zł do administracji oświaty i na świetlice. To jest niebezpieczne, bo autopoprawki przygotowuje skarbnik, później je wdraża, następnie księguje, sporządza sprawozdania i tak w koło. Wygląda to tak, jakby Rada nie miała na to żadnego wpływu.

- posiedzenia komisji, od posiedzeń komisji jest lokal Biura Rady Mieskiej. Takie gabinetowe posiedzenia komisji nie wiadomo, czemu służą. Oświadczyła, że uczestniczyć w nich nie będzie.

- lekceważący stosunek do niektórych radnych – na posiedzeniu komisji zwracała się dwukrotnie o udostępnienie negatywnych opinii Regionalnej Izby Obrachunkowej do Wieloletniej Prognozy Finansowej i do budżetu, ale nie uzyskała. Wyszła z tej komisji. Odbyła się sesja RM, na której to wszystko przegłosowano i również radni nie otrzymali tej opinii. Dopiero w poniedziałek w Biurze Rady Miejskiej udostępniono jej te materiały. To wszystko jest jawne i radni mają obowiązek otrzymać takie materiały [...]. 

Zwróciła się o nie rozpatrywanie jakiś spraw, zarzutów czy innego rodzaju problemów pod nieobecność danego radnego. Dyskusja powinna być na argumenty, w obecności tego radnego, a nie poza plecami „obrabianie tyła” - Żeby nie zabierać głosu przy sprawozdaniach z prac komisji poinformowała, że sprawdziła protokoły z posiedzeń Komisji Budżetu i Statutowej. W protokołach tych nie ma odbicia, o czym radni rozmawiali na posiedzeniu komisji. Żadnego sedna i merytoryki. Jest tylko tytuł uchwały, wyniki głosowania a w wyjątkowych przypadkach np. przy proj. uchwały w sprawie „zasłużony dla Miasta Szydłowca” półtorej strony opisu, natomiast przy omawianiu projektu budżetu 7 linijek. W tym na 21 spotkań komisji 6 protokołów jest podpisanych przez przewod. komisji i protokolanta, pozostałe nie są podpisane. Zapytała, czy przewodnicząca sprawdza, jak te materiały wyglądają? Stwierdziła, że jest tym załamana. Pogratulowała takiego sporządzania protokołów.

Mówi [prosto] w oczy

- Wiadomo, że budżet jest w trudnej sytuacji. Są negatywne opinie RIO. Teraz wdrożono szereg oszczędności, co odczuwają ci najniżej, czyli dyrektorzy szkół, dyrektorzy jednostek. Im się wydziela środki na podstawową działalność statutową. Zwróciła uwagę, że należało o tym pomyśleć dużo wcześniej, zanim wprowadziło się inwestycje znacznie obciążające budżet.

Na zakończenie radna powiedziała, że ma taki charakter, mówi w oczy i nikt tego nie zmieni. Mózgu nie da sobie wyprać. Zawsze będzie głosowała tak jak uważa.

Demokracja...

W punkcie 11 interpelacje i zapytania radnych, radna D. Jakubczyk postawiła wniosek o przywrócenie zadań funduszu sołeckiego na 2012 rok zdjętych ostatnimi zmianami w budżecie Gminy Szydłowiec. Stwierdziła, że prawdopodobnie w pkt „Sprawy różne” będzie odczytywane pismo w tej sprawie. Uprzedzając ten fakt, stwierdziła, iż wie o odbytym spotkaniu z sołtysami, na którym było bardzo burzliwie. Wie, że było prowadzone dochodzenie, kto jest autorem tego pisma. Stwierdziła, że ma odwagę i poinformowała, że to ona to pismo przygotowała. Radna zapytała, czy nie wolno tego robić? Czy to jest demokracja, w której zabrania się pewnego rodzaju działań, wystąpień? Trzeba było zadzwonić, zapytać – czy to ona napisała, a nie prowadzić jakieś dochodzenie. Nic w tym piśmie nie ma zdrożnego. Są to spostrzeżenia, które wyraziła na posiedzeniu komisji, z którego wyszła gdyż takie traktowanie wręcz ją obrażało, jako radną. Pismo podpisało wielu sołtysów. W piśmie tym jest samo sedno, sama prawda.

2. Postawiła wniosek o przygotowanie projektu uchwały w sprawie wyodrębnienia funduszu sołeckiego w 2013 roku, gdyż taką uchwałę Rada winna podjąć do końca marca br.

3. Uchwała Nr 270/XLIII/10 Rady Miejskiej z dnia 9 lipca 2010r. w sprawie trybu prac nad projektem uchwały budżetowej w § 1 pkt 6 zobowiązała Burmistrza do przedłożenia Radzie wykazu zadań, wniosków nieujętych w budżecie. Takich zestawień radni nie otrzymali. Zwróciła się o uzupełnienie tego i udostępnienie radnym.

4. Zapytała, kiedy zostaną zabezpieczone środki dla Powiatu w kwocie 1 mln zł zgodnie z zawartą umową partnerską z dnia 27 września 2011r.

5. Zapytała, jak to jest z ulicą Piękną. Projekt budżetu opiewał na kwotę 5.352.807 zł po autopoprawce to już była kwota 4.742.807 zł, czyli o 610 000 zł zostało zmniejszone. Zgodnie z procedurą opracowywania planów inwestycyjnych podstawą jest ujęcie kwoty wynikającej z kosztorysu inwestorskiego. Radna chciałaby się dowiedzieć, na jaką kwotę ten kosztorys opiewa i jak te działania, które tu zaistniały mają się do prawa zamówień publicznych.

6. Zwróciła się o przedłożenie radnym kalendarza imprez kulturalno-sportowych na 2012 rok.

7. Zwróciła się o przedstawienie radnym kosztów wydania Biuletynu Gminy za rok 2011.

8. Zapytała, czy do końca stycznia 2012r. Gmina wypłaciła dodatki tzw. uśredniające dla nauczycieli, na jaką kwotę ogólnie opiewały te dodatki, czy zabezpieczone były środki na etapie planowania budżetu na 2012r. i co zostało zrobione w kierunku, aby zejść z kosztów wypłaty tych uśrednień.

9. Zapytała, czy wpłacone zostały dodatkowe wynagrodzenia roczne, chociaż dla wszystkich jednostek budżetowych, pomimo, że termin jest jeszcze odległy, ale poprzez wcześniejszą wypłatę wynagrodzeń można było zaoszczędzić w budżecie 2% tzw. składki rentowej i w tym momencie powstałaby oszczędność.

10.W uzasadnieniu do ostatnich zmian napisane było takie zdanie, że na wszystkie środki dotacyjne Gmina posiada zawarte umowy, promesy, decyzje m.in. było przedłożone, że na realizację proj. realizowanego przez MOPS. Stwierdziła, iż wie, że takich umów jeszcze nie ma. Będą one zawarte w późniejszym terminie. Radna zapytała, dlaczego takie zdanie się znalazło i ewentualnie zwróciła się o kserokopie wszystkich umów, promes itd.

Przewodniczący obrad L. Jakubowski zapytał, czy radna zgłoszone interpelacje ma na piśmie, gdyż zgodnie z ustawą o sam. gminnym i statutem interpelacje składa się na piśmie – jeśli nie to on rozumie, że są to zapytania.

Radna D. Jakubczyk odpowiedziała przewodniczącemu obrad, że nie ma interpelacji na piśmie i nie musi ich mieć, zgłosiła je ustnie.

Przewodniczący obrad poinformował, że statut i ustawa mówią, że odpowiedzi na interpelacje udzielane są najpóźniej na następnej sesji i zacytował: „Odpowiedzi na interpelację udziela się ustnie na najbliższej sesji lub w formie pisemnej na żądanie interpelującego…”

Symbol samodzielności

Po punkcie 11 nadszedł czas na odpowiedzi wobec interpelacji i zapytań radnych. Tych udzielił burmistrz A. Jarzyński, który poinformował, że na wszystkie złożone interpelacje i zapytania, radni otrzymają odpowiedzi na piśmie najdalej do następnej sesji.

Jednocześnie odniósł się do wypowiedzi radnej D. Jakubczyk mówiącej o spotkaniu z sołtysami. Poinformował, że spotkanie dotyczące funduszu sołeckiego odbyło się w dobrej, sympatycznej i miłej atmosferze. Wyraził swoje zdanie dziękując za przybycie i mówiąc o tym, że nie powinniśmy podważać swego zaufania, jakim się darzymy. Zapewnił na wczorajszym spotkaniu, że te zadania o których były zapisy dot. funduszu sołeckiego zostaną zrealizowane wspólnie i w uzgodnieniu ze służbami komunalnymi jak również z sołtysami. Na pytanie radnej czy jest demokracja odpowiedział, że jest zarówno prawo do tego ażeby pisać, jak również jest prawo do tego żeby wspólnie się spotykać. Uczestniczący w tym spotkaniu zarówno sołtysi jak i radni nie usłyszeli z jego ust jakiegokolwiek czy pod kogokolwiek adresem słowa, które by mogło zachwiać dobrą opinię. Na spotkaniu tym mówiono, że trzeba więcej rozmawiać, więcej się informować wzajemnie a szczególnie w sprawach dotyczących funduszu i zadań związanych z funduszem. Wniosek radnej D. Jakubczyk mówiący o tym, ażeby te zadania, które były w zapisie funduszu sołeckiego zostały wpisane, jako zadania – przyjmuje jako zasadny i tak też się stanie.

Radna D. Jakubczyk w kwestii funduszu sołeckiego – to co zostało zrobione z funduszem sołeckim nie służy niczemu dobremu. Radna stwierdziła, że burmistrz umie przekonywać a sołtysi to przyjęli. Ten mały jedyny symbol samodzielności, który miały sołectwa został odebrany. Powiedziała, że nie wie dlaczego. Z tego co się dowiedziała to był pomysł dwóch pań – pani przewodniczącej i pani skarbnik. Nie rozumie powodu. Wiadomo, że była negatywna opinia RIO i należało zejść z zadań inwestycyjnych. Tych zadań nowo rozpoczynanych było o wiele więcej, chociażby zdjęcie 2 zadań a wprowadzenie 7 nowych. I poprzez wyeliminowanie tej różnicy pomiędzy pierwszym projektem a następnym wystarczyło, aby zostawić fundusz sołecki w spokoju. Ponadto 7 zadań inwestycyjnych zawiera się w planie inwestycyjnym. To są przedsięwzięcia zarówno zakupy inwestycyjne jak i wydatki majątkowe w kwocie powyżej 3 500 zł. W związku z tym zwróciła się do burmistrza z pytaniem, jak zamierza to wykonać, bo jedynie poprzez ujęcie w planie zadań inwestycyjnych można to zrobić. W innym przypadku grozi dyscyplina budżetowa. Natomiast zadania bieżące zostaną skierowane do wykonania przez Wydz. Komunalny. Radni wiejscy czy sołtysi, gdy zwracają się do naczelnika K. Piotrowskiego to ciągle słyszą, że nie ma pieniędzy. Stwierdziła, że chyba burmistrz doskonale zdaje sobie sprawę, że budżet i wszystkie sprawozdania w związku z negatywnymi opiniami będą obserwowane przez Regionalną Izbę Obrachunkową. Rok 2012 będzie „szedł” pod kontrolę Regionalnej Izby Obrachunkowej. Dlatego ciężko będzie je zrealizować bez wyodrębnienia tych zadań. Można to robić zgodnie z prawem a nie zachodzić tak od tyłu i twierdzić, że będziemy to robić.

Burmistrz A. Jarzyński za tą informację, że budżet Gminy będzie pod szczególną kontrolą RIO podziękował radnej, bo jak stwierdził nikt o tym nie wiedział. Przypomniał, ze w funduszu sołeckim sołectwa, które reprezentuje radna zapisane jest zadanie „zakup i montaż dodatkowego systemu monitoringu oraz zakup i montaż siedzisk przy boisku do gry w piłkę nożną w Majdowie”.

Przewodnicząca K. Bednarczyk dodała, że to jest wniosek radnego W. Winiarskiego a nie radnej D. Jakubczyk.

Burmistrz poinformował, że siedziska już zostały zrobione, są złożone na bazie i jeśli pogoda pozwoli to zostaną wkrótce zamontowane. Przypomniał, że na przestrzeni lat 2008- 2010 na sołectwo wiejskie, jakim jest Majdów zostało skierowane - 3.188.000 zł. Na zakończenie stwierdził, że tendencja taka, żeby był zrównoważony rozwój będzie istniała dalej w szydłowieckim samorządzie.


Był zbulwersowany

Po odpowiedzi burmistrza przystąpiono do realizacji kolejnego punktu porządku obrad – sprawy różne. Głos w tym punkcie zabrał wiceprzewodniczący A. Łyczek, który zauważył, że podczas sesji kilkakrotnie przewijała się sprawa funduszu sołeckiego, która jest bardzo istotna i będzie również istotą jego wystąpienia. Pismem w sprawie funduszu sołeckiego był zbulwersowany, sformułowaniami jakie padały, przekłamaniami jakie w nim są zawarte. Radny poinformował, że ustosunkuje się do nich w swojej wypowiedzi.

Pani D. Jakubczyk twierdzi już nie po raz pierwszy na sesji, że czuje się osobą niezrozumianą, szykanowaną wręcz, prawie że zdeptaną w tej Radzie. Radny stwierdził, że nie rozumie dlaczego, ale może sami sobie radni udzielą odpowiedzi na to pytanie. Poinformował, że brał udział we wczorajszym posiedzeniu z sołtysami. Pani D. Jakubczyk stwierdziła, że było prowadzone dochodzenie w sprawie autora tego pisma. Odpowiedział, że nie było prowadzonego dochodzenia, bo nie było takiej potrzeby. Wszyscy wiedzieli kto to pisał. Odczytywał fragmenty wspomnianego pisma i odnosił się do nich:

- „Jest nieprawdą, że wszystkie zadania wpisane do realizacji z funduszu sołeckiego nie mieszczą się w strategii rozwoju gminy” – pewnie, że nie. Skąd radna wzięła takie stwierdzenie, że wszystkie zadania nie mieszczą się w strategii rozwoju.

- „Jest nieprawdą to, że RIO nakazała zdjęcie z budżetu wszystkich przedsięwzięć funduszu sołeckiego”- to również jest nieprawdą. Przecież RIO nie ma prawa dać takiego nakazu. Do Radomia pojechał cały zespół – Prezydium Rady, skarbnik, burmistrz nie po to, żeby tam rozrabiać. Samorząd szydłowiecki od lat miał dobre stosunki i nie było problemu z naszymi uchwałami. Aż do tej pory. I nagle zaczęło się to sypać. Nasza przewodnicząca dostała wezwanie na Kolegium, żeby bronić budżetu. Chcieliśmy tego uniknąć. Po tej rozmowie w RIO okazało się, że oni mają przygotowane na piśmie, co w naszym budżecie jest nieprawidłowe. Przekroczenie o 340 tys. zł, które Profel miał wpłacić było już powodem, że RIO nie mogła pozytywnie zaopiniować budżetu. Więc poprosiliśmy o wskazanie, co trzeba zrobić, aby opinia była pozytywna. RIO miała już podkreślone to o funduszu sołeckim, czyli te zadania wraz z zastrzeżeniami bardzo szczegółowymi. Natomiast nie zauważono tego, że dzięki staraniom skarbnika i burmistrza zostały poczynione oszczędności w wysokości 2 mln zł, które Rada zatwierdziła. Było to dla RIO zaskoczeniem. Zdaniem radnego informacje, które RIO posiadała nie wynikało tylko z dokumentów.

- „Poprzez wyjęcie zaplanowanych przedsięwzięć w ramach funduszu sołeckiego odebrano nam możliwość wykonania zadań, które zaspokajały podstawowe potrzeby najmniejszych jednostek pomocniczych gminy, jakimi są sołectwa” – radny skwitował to stwierdzeniem, że skoro fundusz sołecki zaspokaja podstawowe potrzeby sołectw, to zaproponował przywrócenie funduszu i przekazanie tych 240 tys. zł na wszystkie sołectwa, i to zaspokoi wszystkie potrzeby.

- Dalej w piśmie jest, że „Fundusz Sołecki zapewnia mieszkańcom wsi jedyną możliwość samodzielnego i wspólnego decydowania o swoim otoczeniu i jakości życia na wsi” – radny stwierdził, ze to jest bzdura, bo co to znaczy „jedyną”? I to się później podsuwa do podpisania sołtysom, którzy nie zabiegali o utworzenie funduszu sołeckiego. To Rada uchwaliła a głos radnej D. Jakubczyk był 1 z 15 głosów. Wszyscy czuli potrzebę i rozumieli zadania funduszu, skoro został on wyodrębniony. Obecnie Rada widzi to inaczej. Wyjaśnił, dlaczego doszło do tak szybkiego podjęcia uchwały i zlikwidowania w niej funduszu sołeckiego. Po zwróceniu się do organu kontrolującego z prośbą o wskazanie możliwości wyjścia z pewnej sytuacji i RIO to zrobiła, więc zlekceważenie tych wskazówek nie prognozowałoby dobrze dalszej współpracy. Należało z tego skorzystać. Nie byłoby tego wszystkiego, gdyby był czas powiadomić wszystkich sołtysów. Skarbnik została zobowiązana do szukania w budżecie wszystkiego, co można było z uwzględnieniem wskazówek RIO zrobić, żeby przewodnicząca RM nie musiała jechać do Warszawy i bronić budżetu przed Kolegium. Sesja była w piątek a w poniedziałek pismo i uchwała musiały trafić do RIO poprawione i uchwalone przez Radę. Łatwiej było zebrać radnych niż sołtysów. Jedna z radnych jest również sołtysem i można było sądzić, że ta wiadomość zostanie przekazana sołtysom w jakiejś łagodnej formie. Tymczasem z tego pisma wynika, że to jest zamach na te dobra, które mieli i teraz Rada chce im zabrać. Wiadomość o tym przekazuje się do RIO. Chyba po to, żeby pokazać, że nie ma zgody w tej Radzie, że sołtysom robi się krzywdę. Ta Rada na podstawie słów radnej Jakubczyk jest nie do przyjęcia. Żeby Rada w ten sposób pracowała, a Prezydium żeby organowi wykonawczemu sprzyjało i nie krytykowało i nie walczyło z nim. Co organ wykonawczy zamierzy to tak jest? To nie jest nowy zarzut. Przypomniał, że jemu, jako przewodniczącemu Rady też zarzucano, że za bardzo sprzyja burmistrzowi. Radny stwierdził, że burmistrz udowodnił swoim zachowaniem, że działa dla dobra gminy. To, co proponuje jest dla niej korzystne. I dopóki nie zaistnieje fakt, że propozycja jest niekorzystna dla gminy, że popełnił jakieś błędy albo, że tak jak padły zarzuty ze strony radnej Jakubczyk, że „coś załatwia pod stołem” to będzie po stronie burmistrza. A tymczasem wtedy, gdy był czas żeby o tym mówić w oczy, żeby to sprostować to ona sama z własnej woli opuściła lokal i nie było komu powiedzieć. Dziś to już jest za późno, żeby do tego wracać.

Przygotowanie tego pisma z takimi informacjami, następnie dotarcie do każdego sołtysa w ciągu jednego weekendu, aby to podpisali to takie zachowanie nie służy budowie wzajemnego zaufania, nie służy interesowi gminy, ani radnym. Pani Dorota mówi, że czuje się niezrozumiana, że czuje się źle. Radny stwierdził, że powodem jest takie a nie inne zachowanie radnej.

Jedną z pierwszych inicjatyw radnej Jakubczyk była propozycja likwidacji szkoły w Wysocku i w Zdziechowie, bo jak stwierdziła „one za drogo gminę kosztują”. A dzisiaj na sesji radna złożyła wniosek, żeby to zdjąć z porządku obrad, choć zdaje sobie sprawę, że to jest ostatni dzwonek. W innym przypadku szkoły będą musiały zostać, a Rada z tym tematem będzie się musiała borykać jeszcze przez następny rok. Jeżeli radna Jakubczyk w ten sposób postępuje to nie ma się, co dziwić, że nie znajduje zrozumienia u radnych. Radny poinformował, że ufa słowom burmistrza, że te zadania z funduszu zostaną zrealizowane. Jak to będzie robione to on nie wie. Jak zawiedzie to radni będą burmistrza z tego rozliczać. Ale na razie jakieś inwektywy pod jego adresem są niewskazane. Dopóki go burmistrz nie zawiedzie będzie sprzyjał tym inicjatywom, które burmistrz będzie zgłaszał.

Oskarżenie "pewnej kwalifikacji"

Do słów radnej D. Jakubczyk odniósł się także  wiceprzewodniczący Leszek Jakubowski. Powiedział, że po wyjściu radnej D. Jakubczyk z posiedzenia komisji zapytał burmistrza, o co chodzi z tym postawionym zarzutem przez radną, że „burmistrz pod stołem przesuwa jakieś pieniądze”. Zdaniem radnego jest to poważne oskarżenie, które nadaje się do „pewnej kwalifikacji”. Przypomniał też, że radna D. Jakubczyk zwróciła się do niego z zapytaniem, „czy ty uczestniczysz jeszcze w tej farsie”. Zbulwersowany tym zwrotem poinformował o tym zdarzeniu radnych i burmistrza.

Radna D. Jakubczyk stwierdziła, że wszystkie dotychczasowe wypowiedzi są bardzo emocjonujące. Zwróciła się do radnego A. Łyczka „jak panu nie wstyd.” Przypomniała, że na pierwszym posiedzeniu komisji tej kadencji radny A. Łyczek powiedział do niej „nie podskakuj, mamy większość i tak cię przegłosujemy”, więc jak ona ma podchodzić do pracy w tej Radzie.

Radny A. Łyczek zaprotestował. Spytał, czy ktoś to może potwierdzić?

Może to potwierdzić osoba, która protokołowała posiedzenie komisji - odpowiedziała radna D. Jakubczyk.

Radny Łyczek stwierdził, że to jest kalumnia i nie wie, czy nie zrobi z tego użytku.

Przewodniczący obrad L. jakubowski zwrócił radnej uwagę, żeby ważyła słowa.

Radna odpowiedziała, że to był fakt, a zarzuca się jej nieprawdę. Tyle pism było rozpatrywanych a tylko jej pismo rozpatruje się z takim nastawieniem „dokopać jej, bo ona jest najgorsza”. Przypomniała, że jest demokracja. Na zwróconą uwagę przez przewodniczącego obrad odpowiedziała, że radny Łyczek nie ważył słów czyniąc jej zarzuty. W tym piśmie nie było nic karygodnego. Zżycia wzięte słowa i zwroty używane w powszechnym obiegu. Nikomu nie ubliżyła, a krytykuje się zdanie po zdaniu. Zapytała, dlaczego tutaj jest taka tendencja, że kto się wychyli to zaraz „dostaje młotkiem w głowę”. Ona ma odrębne zdanie, odmienną opinię w różnych sprawach i wolę wypowiedzenia tego. Przebywając w RIO, jako radna rozmawia na te tematy, bo to jest budżet gminy, za którym ona głosowała. Radna uważa, że ma prawo zadać pytanie, poznać zdanie osób tam pracujących, bo to nie jest tylko organ kontrolujący, ale również organ nadzoru. Radna przedstawiła już sprawę autopoprawek. Nie mówiła tego w złej wierze, ani na posiedzeniu komisji ani na sesji. Stwierdziła, że nie powiedziała tak, że burmistrz coś przekłada pod stołem, tylko powiedziała, że się przekłada. Bo te dwie autopoprawki sobie przeczą. I skarbnik sama je podpisała. Może Burmistrz nie jest świadomy, co się tam w międzyczasie pokazało. Jak również, że to jest niedopuszczalne prawem, aby jedna osoba tworzyła dokument, wdrażała go i wykonywała dalsze czynności z tym związane. Radni nie głosowali i nie słyszeli o przesunięciu kwoty 130 tys. zł w pozycji szkoły podstawowe do pozycji zespół ekonomiczno-administracyjny nakład 70 tys. zł część pozostała na wydatki bieżące i 20 tys. zł do świetlic też na płace. Radna, jako finansowiec od razu zauważyła ten stan rzeczy. Co się stało, że zapytała i co takiego się stało, że poprosiła o opinie RIO. Wystarczyło rozdać ten dokument. Takim postępowaniem może celowym została doprowadzona do tego, że wyszła. Stwierdziła, że ma nerwy u kresu wytrzymałości w pewnych sprawach. Nie pozwoli sobie na to, aby pan Łyczek pluł na nią, bo nic złego nie robi. To jest do udowodnienia, że te pieniądze zostały przesunięte. Ona burmistrza nie obwinia, bo może nawet nie wiedział o tym. Radna zwróciła się o odrobinę szacunku dla siebie i dla mandatu przez nią pełnionego. Oznajmiła, że ma odrębne zdanie na wszystkie tematy. Stwierdziła, że radny Łyczek doskonale wie, co ten budżet zniweczyło, to budowa ul. Pięknej. Zadłużenie jest, jakie jest. Pewne rzeczy winny ujrzeć światło dzienne. Gospodarka finansowa gminy jest jawna i powinno się o niej rozmawiać. Zwracając się do radnego Łyczka oznajmiła, że „pan mi nie będzie zamykał ust na pewno. I nie życzę sobie, aby w ten sposób mnie atakował publicznie”.

L. Jakubowski odpowiedział radnej, że skoro ona uważa, że demokracja pozwala jej wypowiadać takie słowa, oceniać, bo uzurpuje sobie takie prawo to powinna zrozumieć, że takie prawo ma radny A. Łyczek i każdy z 15 tu siedzących radnych. Bez względu na to czy się radna na to zgadza czy nie.


Nie kontroluje słów

Przewodnicząca K. Bednarczyk oświadczyła, że radna Dorota nie kontroluje słów, które mówi. Do niej też powiedziała, że likwidacja funduszu sołeckiego to był jej pomysł i skarbniczki. Jak już było wyjaśniane do Radomia pojechało więcej osób nie tylko te dwie. Dlatego stwierdziła, że p. Dorota nie kontroluje słów, które mówi i później są tego skutki.

Radna D. Jakubczyk odnosząc się do wypowiedzi K. Bednarczyk stwierdziła, że taką informację usłyszała w Regionalnej Izbie Obrachunkowej. Tylko powtórzyła, to, co usłyszała.

Nie wzięły się z sufitu...

Agnieszka Górska radna Sejmiku Województwa Mazowieckiego stwierdziła, że to, co zobaczyła i to, co usłyszała na sesji to „po prostu porażka”. Nie powinna pouczać, ale porównując samorząd wojewódzki a samorząd gminny i takie sytuacje jak tutaj, takie zachowanie, gdy koleżanka D. Jakubczyk nie może wypowiedzieć swojego zdania, bo jest zaraz atakowana to są rzeczy „nie z tej ziemi”. A radna D. Jakubczyk chce tylko i wyłącznie pomóc z racji swojego doświadczenia i pełnionej funkcji. Jak powiedziała dwie uchwały Regionalnej Izby Obrachunkowej z negatywnymi opiniami „nie wzięły się z sufitu” [...]. Boli ją fakt, że tylko radna D. Jakubczyk próbuje ratować tą sytuację i wyjaśnić to.


Pełny zapis z sesji Rady Miejskiej można przeczytać TUTAJ