Nie od dziś wiadomo do czego
służą przystanki autobusowe. Po długich latach te potrzebne obiekty po Majdowie
powstały w Łazach i Ciechostowicach. Wszystko byłoby dobrze gdyby dalej służyły
zgodnie ze swoim przeznaczeniem gdyby nie fakt, że z jednego grupa młodych
postanowiła zrobić szalet...
Szyby ociekające flegmą,
niedopałki papierosów, zniszczona ławka raczej nie zachęcają do tego, aby
czekać w tym miejscu na busa do szkoły czy pracy. Widać ma to być miejsce dla
bydła i jego bezmózgich poczynań. Gdzie? Dokładnie na skrzyżowaniu w Łazach.
Miejscowe „chamstwo” do tej pory nie może zrozumieć, że wprowadzane na wsiach
zmiany służą nie dla wybryków, a dla polepszenia życia nas wszystkich!
Niestety do dziś ojciec i matka
takiego delikwenta nie zajrzeli mu do rozumu lub gdzie indziej... i musi zrobić
to za nich prasa, policja, albo trójmiejska radna Dorota Jakubczyk, która
poruszyła tę sprawę na ostatniej sesji Rady Miejskiej.
Ci, którzy to zrobili są dobrze znani pośród lokalnej społeczności. Tym razem z braku zajęcia przed nadchodzącą zimą, postanowili sobie uatrakcyjnić czas i niszczyć to co służy nam wszystkim.
Dziwi tylko jedno. W takim miejscu gdzie najwięcej osób przechodzi czy
przejeżdża, nikt nie potrafi zwrócić uwagi paru wyrostkom, aby poszli sobie
niszczyć na swoim podwórku, to co ojciec z matką zbudowali dla nich...
Pamiętajmy, wszyscy jesteśmy odpowiedzialni za to co mamy. Za całą
infrastrukturę jaka powstała lub będzie powstawała. To świadczy o rozwoju wsi i
ich mieszkańców. Nie reagując na tak skandaliczne zachowania, świadczymy tylko
o tym, że to nadal zacofana wieś, a tym samym dajemy pozwolenie na tego typu
zachowania wśród młodych. To od nich będzie zależał dalszy wizerunek Trójmiasta,
dlatego wychowujmy się nawzajem.