9 zł za
segregowane i 13 zł za mieszane. O tyle wzrosły stawki z 5 zł i 8 zł za śmieci
po nadzwyczajnej sesji Rady Miejskiej.
Wprowadzone
uchwałą stawki mają obowiązywać do końca tego roku. W przyszłym roku mają być niższe
tj. 6 zł za segregowane i 10 za niesegregowane.
Obecnie podwyższone stawki
podyktowane są długiem powstałym w systemie gospodarowania odpadami. Wynikiem
owego długu wynoszącego około 200 tys. zł, jak uznaje obecnie większa część członków Rady Miejskiej,
było przyjęcie marcowej uchwały z nadwerężającymi budżet Gminy stawkami 5 i 8
zł.
W
opozycji do proponowanej na sesji uchwały, radna Dorota Jakubczyk wraz z
kilkoma radnymi przedstawiła poprawkę, w której zaproponowano stawki na
poziomie 6 zł za odpady segregowane i 10 zł za niesegregowane – takie same
jakie mają obowiązywać po nowym roku. Projekt poprawki nie został jednak
przyjęty. W trwającej dyskusji nad projektem okazało się, iż radni nie wykazali
w nim źródeł finansowania systemu gospodarowania odpadami.
Nieoficjalnie
mówi się, iż zaproponowana przez grupę radnych poprawka była tzw. „uchwałą pod publikę”. Podobnie jak marcowa,
wprowadzona przez tę samą grupę radnych, zmniejszająca śmieciowe stawki na 5 i
8 zł
Wybory
samorządowe za blisko rok, w tym kontekście trzeba zadać sobie kilka pytań. Czy
radni podnoszący stawki za śmieci, mimo niezadowolenia mieszkańców chcą stracić ich poparcie, czy starają się rzeczywiście dbać o finanse gminy? Z kolei czy grupa radnych,
usiłująca zmniejszyć stawki za śmieci, chce na tym zyskać profit w postaci poparcia,
jednocześnie zadłużając gminny budżet? Jedno
jest pewne za te wszystkie samorządowe „przepychanki” przyjdzie zapłacić
zwykłemu Kowalskiemu, który powinien dobrze się zastanowić, którzy radni kierują się jego dobrem, a którzy tylko dobrem własnym...
Poniżej wideo-skrót z nadzwyczajnej Sesji Rady
Miejskiej: